Zabawy z wykorzystaniem tego, co znaleźć można w kuchni.
Kto z Was jako dziecko nie lubił pomagać w kuchni? A to dosypać trochę tego, a to dolać trochę tamtego? Dobrą zabawą było samodzielne pieczenie babeczek według konkretnego przepisu. Jeszcze lepszą zabawą było móc trochę poeksperymentować ze składnikami i dołożyć do babeczek coś od siebie. Jednak zdecydowanie najbardziej cieszyło swobodne eksperymentowanie.
Zabawy z dzieckiem z tego co znajdzie się w kuchni to ogromne pole możliwości do zaspokajania naturalnej potrzeby, szeroko pojętego, poznawania rzeczywistości. Do ciekawej zabawy wystarczą już bardzo podstawowe produkty: woda, olej, ocet, mąka, sól, cukier. A to przecież dopiero początek wyliczanki tego, co można znaleźć w kuchni, by bezpiecznie pobawić się z dzieckiem na przykład w “naukowca-chemika”.
Zabawy z dzieckiem z tego co znajdzie się w kuchni – dlaczego warto?
Z oczywistych względów, pierwsze co się nasuwa to to, że jest to doskonały sposób, by dziecko nauczyło się przyrządzać posiłki. Warto bawić się z dzieckiem w kuchni, bo może zobaczyć jak zmieniają się właściwości konkretnych składników w zależności od temperatury. Można wytłumaczyć przy tym, że pewne produkty są jadalne w każdej formie a inne dopiero po ugotowaniu. Można przetestować czy ta sama potrawa lepiej smakuje, gdy jest podawana “na ciepło” czy “na zimno”?
Zabawy z dzieckiem z tego co znajdzie się w kuchni to też dobra okazja, by porozmawiać o różnych zagrożeniach – zatruciach, poparzeniach pozornie bezpiecznymi substancjami, itp. Kuchnia to także miejsce, gdzie dziecko może nabywać umiejętności bezpiecznego korzystania ze zgromadzonych tam sprzętów.
Zabawy z dzieckiem z tego co znajdzie się w kuchni, to nie tylko zdobywanie kulinarnych umiejętności, czy też wiedzy o bezpiecznym poruszaniu się w “przestrzeni kuchennej”. Wykorzystywanie “skarbów” wydobytych z kuchennych szafek to ogrom możliwości na rozmaite zabawy dla dzieci stymulujące rozwój sensoryki i motoryki. Kuchnia to także miejsce pełne inspiracji do kreatywnych – ale jednocześnie tanich i prostych – zabaw dla każdego małego odkrywcy, chemika. Tu dziecko może zupełnie bezpiecznie poeksperymentować – i to jest to, co dzieci wręcz uwielbiają!
Zabawa “poprzez zmysły” i zabawa “poprzez obserwację”
Bawić się i eksperymentować w kuchni z dziećmi można oczywiście na bardzo wiele sposobów. Dla pewnego porządku, pomysły na zabawy (własne oraz te zaczerpnięte od innych), podzieliłam na dwie grupy. Oczywiście obie angażują i rozwijają całą sferę poznawczą dziecka, ale akcentują trochę inne jej aspekty.
Zabawy “poprzez zmysły” Tu sprawa jest raczej jasna. Zabawy dla dzieci z wykorzystaniem zasobów kuchni, będzie tu ukierunkowane na szeroko pojmowane: “doświadczanie poprzez zmysły”. Można też powiedzieć, że w pewnym sensie chodzi o “eksperymenty na zmysłach”.
Smak i węch – to dla wszystkich oczywiste. Ale zabawy w kuchni to też doświadczenia z wykorzystaniem zmysłu słuchu, wzroku i dotyku. Dla inspiracji podsuwam tylko kilka propozycji bo pomysły na tego typu zabawy powstają właściwie na bieżąco i rodzą się same.
- Można sprawdzić z dzieckiem czy ugotowany makaron, upuszczany na talerzyk, będzie “stukać” tak samo jak ten surowy. Czy da się “grzechotać” ugotowanym ryżem albo grochem? O podobnych zabawach z dźwiękiem pisałam też TUTAJ
- Co się stanie z ryżem, gdy ugotuję go w wodzie z barwnikiem spożywczym? Czy zabarwiony na kilka kolorów ryż można zmieszać ze sobą tak, by powstał ryż o innym kolorze?
- Czy kakao w proszku zmieszane z mąką, solą lub cukrem zmieni ich barwę? Co się stanie, gdy doda się trochę wody?
- Co stanie się z makaronem, gdy “posiedzi” w wodzie: zminej, ciepłej, wrzącej?
- Czy ugotowany makaron “klei się” bardziej kiedy jest ciepły czy zimny?
Zabawy “poprzez obserwację” Ogólnie mówiąc, tu zabawa w kuchni z dzieckiem będzie bardziej ukierunkowana na badanie właściwości substancji i produktów. Dziecko może zobaczyć jak reagują ze sobą różne substancje i wykonać proste doświadczenia z pogranicza chemii. Dla najmłodszych dzieci, niezwykłym doświadczeniem będzie już samo przelewanie wody zabarwionej barwnikami spożywczymi. Także mieszanie oleju z mlekiem, albo rozpuszczanie cukru czy też soli. Starszego naukowca-chemika na pewno zachwyci możliwość przeprowadzania drobnych “wybuchowych” eksperymentów. Ciekawe są też obserwacje wzajemnego oddziaływania na siebie różnych płynów. Wykorzystując to, co znajdzie się w kuchni, dziecko może też w niejeden prosty sposób stworzyć własną masę plastyczną – o tym więcej pisałam TUTAJ
Kilka bardziej konkretnych podpowiedzi na zabawy z tego, co znajdzie się w kuchni
- Ciecz nienewtonowska. Do jej sporządzenia potrzebujemy jedynie wody i mąki ziemniaczanej. Do płaskiej miski wlewamy wodę i stopniowo dosypujemy mąkę ziemniaczaną. Mieszamy. Próbujemy brać w dłonie. Znowu dosypujemy mąkę i mieszamy. Obserwujemy jak powoli zmieniają się właściwości substancji, która pod wpływem nacisku “twardnieje”, a potem znowu się “rozpływa”.
- Barwniki spożywcze i różne ciecze. Do tej zabawy potrzebne będą barwniki spożywcze (alternatywnie rozpuszczone farbki plakatowe), olej, mleko, woda oraz pipeta lub strzykawka (łyżeczką też powinno się udać). Co dalej? Do wysokich szklanek wlewamy osobno olej, mleko i wodę. Przygotowujemy barwniki. Pipetą upuszczamy krople barwników do szklanek z płynami. Obserwujemy.
- Kolory w słoiczkach. Do tej zabawy potrzebny będzie słoiczek z zakrętką, woda, oliwa i barwniki spożywcze. Co dalej? Do połowy słoiczka wlewamy zabarwioną wodę. Potem ostrożnie wypełniamy pozostałą przestrzeń słoiczka oliwą. Dodajemy troszkę barwnika spożywczego – w innym kolorze niż zabarwiona woda. Dokładnie zakręcamy słoiczek. Potrząsamy, potem odstawiamy słoiczek i obserwujemy, co się dzieje z kolorami.
- Kryształki z cukru (albo z soli). Potrzebny będzie cukier oraz woda. Do połowy niedużego słoiczka wlewamy gorącą wodę i wsypujemy cukier. Mieszamy do całkowitego rozpuszczenia. Z cukru i wody powinien powstać roztwór nasycony, czyli taki, gdzie nie można już więcej rozpuścić cukru. Słoiczek obwiązujemy sznureczkiem a końce sznureczka wpuszczamy do roztworu. Po kilku dniach na sznureczku powinny pojawić się kryształki cukru. Dla urozmaicenia zabawy możemy dodać barwnik spożywczy.
Szczurek, Franek i Dorota ostatnio bawili się w “olejowe akwarium”. W tym celu do szklaneczek wypełnionych olejem wpuszczali kropelki barwnika spożywczego. Powstałe kolorowe pęcherzyki to były rybki. Bardzo spodobały się Szczurkowi, który zaproponował, by sprawdzić ile takich “rybek” zmieści się w ogóle w “olejowym akwarium”… i chyba liczy do dzisiaj 🙂 Ja-mama natomiast zachęcam, by do zabawy z dziećmi wykorzystywać to, co znajdzie się w kuchni – i jak zawsze czekam na Wasze podpowiedzi!